Jak my to wczesniej robilysmy? Praca, dzieci, rodzinna kieracik i studia - w zimowe poranki wstawalo sie o piatej rano i w droge 300 km. Zeby tylko posiedziec w zatechlej salce ale za to w bardzo przyjemnej i budujacej aurze i doborowym towarzystwie. Poruszyc innymi niz zwykle komorkami mozgu, posmiac sie w przerwach i pozywic wegetarianskim azjatyckim menu.
Teraz sie dziwimy, ale wtedy sie dalo, i teraz tez by sie dalo, jakby znowu nadarzyla sie okazja. Bo im wiecej sie dzieje wokol, tym lepiej jestesmy zorganizowane, prawda?
Ja sie ostatnio coraz bardziej zaczynam wiercic, drazyc i znowu szukac. Super mi sie rozwinela galaz, ze ja okresle dizajnerska, i daje mi to nadal ogromna satysfakcje, ale ciagle mam jeszcze "freie Kapazitäten" i czuje, ze tak nie do konca wykorzystuje swoj potencjal.
Nie tesknie bron Boze do korpo, ale chyba mnie ten swiat tak doglebnie przezarl, ze zaczynam robic sobie wyrzuty, ze tak malo robie. Czy to jest normalne? Czy ja musze sobie ciagle cos udowadniac? Czy nie moge po prostu tak zupelnie wyluzowac?
Jednak droga do szczescia nie jest tak prosta, jakby sie wydawalo.
Zaczynam czuc, ze moj mozg sie kurczy, cholera. I zaczynam czuc sie staro. Juz sie zrelaksowalam totalnie, wychodzilam na yoge i przeczytalam wszystkie zalegle ksiazki, z prasa jestem na biezaco, dostrzegam trendy w modzie, sztuce i zyciu i w sumie wydaje mi sie, ze jestem zen! Ale jednak mimo tego szczescia, ze mialam okazje sie zatrzymac, musze przyznac, ze znowu potrzeba zmiany jest moja pierwsza mysla po przebudzeniu i ostatnia przed zasnieciem. Musze sie dalej rozwijac i chce przez jakis czas znowu nie miec czasu!!! Wyobrazacie to sobie?
Chyba na prawde jest to tak, ze z kazdego zyciowego polozenia trzeba wyciagac te pozytywne strony i z nich czerpac sile.
Szukam wiec dalej czegos rozwojowego, co mnie na jakis czas znowu wypionuje i zmeczy. Jednak z ta roznica, ze jak bedzie mi z tym zle, to sie tego pozbede i znowu zaczne szukac. I to jest chyba sedno zycia - lapac chwile i nie ustawac w poszukiwaniach.
Pozdrawiam zlotojesiennie
M
Cos jest w tym szukaniu. Mnie (poki co) nie ciagnie juz na zadne studia. Znudzila mnie lawka szkolna i ten caly system/machina uczelniana. Moze faktycznie wazna jest droga, proby, szukanie - tu wyrabia sie wlasne zdanie (a nie czyjes podane na tacy)
OdpowiedzUsuń